Hej Dziewczyny!
Dzisiaj kolejna maskara, maskara masakra. Inaczej jej nazwać nie można!
Tusz na miarę XXI wieku: rewolucyjny 2-funkcyjny aplikator w formie
grzebienia i wyjątkowa formuła zapewniają oszałamiające rzęsy w
intensywnym kolorze. 16X większa objętość. Wzbogacony naturalnym woskiem
pszczelim i pantenolem wzmacniającym rzęsy.
To by było na tyle od producenta :)
A co ja mogę powiedzieć o tym tuszu?
Tusz odstałam w prezencie. Po otwarci bardzo się zdziwiłam ponieważ jeszcze nigdy nie spotkałam się z taką szczoteczką-grzebieniem. Pomyślałam coś nowego, fajna sprawa i na tym się skończyło :(
Tusz ma więcej minusów niż plusów w/g mnie.
Minusy:
- straszne skleja rzęsy, chociaż może ja nie potrafię się tym tuszem obsługiwać, nie wiem w czym tkwi problem
- jest bardzo wodnisty, po aplikacji tuszu rzęsy są strasznie mokre i chyba dlatego się sklejają
- po paru godzinach kruszy się
- słabo pogrubia
- długo schnie więc trzeba uważać aby się nie pobrudzić
Plusy:
- kolor jest bardzo intensywny i czarny
- dzięki grzebykowi można wyczesać rzęsy
Dałam tuszowi parę szans, lecz niestety za każdym razem byłam zawiedziona efektami :( Wydaje mi się że trzeba rzęsy wytuszować raz i starczy bo jeżeli będziemy kilkakrotnie przejeżdżać po rzęsach grzebykiem to wtedy rzęsy się skleją.
No cóż tusz wylądował w koszu :(
Miałyście kiedyś ten tusz?
Byłyście zadowolone, umiałyście się nim posługiwać ?
pa Malina xxx
Ja chyba nie miałam nic z Oriflame :) Ale szczoteczka rzeczywiście dziwna :)
OdpowiedzUsuńdziwna i to bardzo:P
UsuńNie miałam nigdy tuszu z Oriflame , wiem że kiedyś byl taki w fioletowym opakowaniu i bardzo sobie dziewczyny go chwaliły;)
OdpowiedzUsuńnie wiem o jaką Ci chodzi ale ja kiedyś miałam maskarę z Oriflame z serii GG i byłam bardzo zadowolona:)w złotym opakowaniu :)
UsuńPóki co miałam tylko jeden tusz z Oriflame, ale jestem nim zachwycona! Tego już na pewno nie kupię ;)
OdpowiedzUsuńtego nie polecam:/
UsuńMam jeden sprawdzony tusz (właściwie dwa) i od lat ich nie zmieniam. Czasem wypróbuję jakiś nowy, a później pokornie wracam do swoich Glam'Eyes od Rimmela. Jestem bardzo wymagająca, jeśli chodzi akurat o tusze ;)
OdpowiedzUsuńoo dobrze wiedzieć że taki dobry ten Glam'Eyes od Rimmela:)
UsuńNie lubię takich szczoteczek...
OdpowiedzUsuńteraz mogę powiedzieć że też takich szczoteczek nie lubię :) he he
UsuńNa szczęscie nie miałam tego tuszu. Ja ostatnio trafiam na same buble jeśli chodzi o mascary.
OdpowiedzUsuńto podobnie jak ja :/
UsuńJeżeli tusz się szybko kruszy to dla mnie juz jest skreślony...nie cierpię tego wr :)
OdpowiedzUsuńnie miałam tuszu z oriflame,ale tego będę unikać :))
OdpowiedzUsuńja też nie i nie kupię, oj niee :-D
Usuńszkoda ze sie nie sprawdzil:)
OdpowiedzUsuństo lat nic nie miałam z oriflame. szczoteczka wygląda zachęcająco, szkoda że jest do niczego
OdpowiedzUsuńOj boję się takich szczoteczek:) Ja najbardziej lubię klasyczne włochate:)
OdpowiedzUsuńhmmmm ale szczoteczkę ma całkiem niezłą.
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam do czynienia z tą firmą ;)
OdpowiedzUsuńja mialam tylko jeden tusz z Ori - wonder lash. nie bylam zadowolona za bardzo, mam krotkie rzesy i sie nie sprawdzal.
OdpowiedzUsuńtej maskary akurat nie miałam,ale jakiś czas temu wykończyłam taką czarną z Oriflame, nie pamiętam co to była za maskara, ale byłam zadowolona i na internecie też miała dobre opinie. Kupiłam ją w promocji, skusiła mnie też silikonowa szczoteczka, która teraz służy mi do nakładania na brwi olejku rycynowego :)
OdpowiedzUsuń